Niepotrafiąca nawiązać właściwych kontaktów z otoczeniem Mary początkowo w dalszym ciągu jest niemiła w stosunku do służby wuja, lekceważąc ich i usiłując wymóc takie traktowanie siebie, do jakiego przywykła w Indiach. Jej stosunek zaczyna się zmieniać pod wpływem prostodusznej, sympatycznej i współczującej Mary, młodej służącej Marty, która, sama mając liczne rodzeństwo, potrafi zrozumieć potrzeby dziecka. Dużą rolę odgrywa też budzenie się zainteresowania przyrodą i ruch na świeżym powietrzu w wielkim ogrodzie otaczającym pałac Cravena. Mary spotyka tam ogrodnika Bena Weatherstaffa, ponurego milczka, w którym czuje pokrewną duszę.
Fizyczne i duchowe uzdrowienie, którego doświadczają w ogrodzie dzieci, znajduje odzwierciedlenie w porach roku: zimą Mary odkrywa ogród; wiosną dzieci rozpoczynają pracę, a latem w pełni zdrowieją; Archibald Craven powraca, aby jesienią odnaleźć swojego syna i ogród. Zainteresowanie Burnett teoriami chrześcijańskiej nauki i teozofii znajduje odzwierciedlenie w sposobie, w jaki dzieci są uzdrawiane: poprzez pozytywne myślenie[3].
Zaczarowany ogrod
Na początku wszystkie dni były dla Mary podobne. Co rano budziła się, po śniadaniu wychodziła na dwór, by nie siedzieć w pokoju bezczynnie. Nienawidziła jednak tego miejsca, a szczególnie wiejącegood wrzosowisk wiatru. Nie wiedziała, że miał on na nią dobroczynny wpływ. Któregoś ranka zjadła chętnie całe śniadanie. Sama była zdziwiona swoim zachowaniem. Często chodziła do ogrodu i spoglądałana mur, obrośnięty bluszczem. Któregoś dnia znowu spotkała rudzika. Zrozumiała już, że mieszka on w zamkniętym ogrodzie, który nazwała tajemniczym. Bardzo ją zainteresował. Wypytywała Marthę o powódzamknięcia ogrodu. Okazało się, że kiedyś padający konar uderzył w głowę panią Craven, która następnego dnia umarła. Wówczas zamknięto ogród.
Następnego dnia padał deszcz i Mary nie mogła wyjść do ogrodu. Martha opowiadała jej o swojej rodzinie. Dziewczynka postanowiła poszukać w domu biblioteki, by coś poczytać. Chodziło jej też o to, bysprawdzić, czy rzeczywiście jest w domu sto pokoi i czy są one pozamykane na klucz. Weszła do długiego korytarza i natrafiła na galerię portretów. Jej uwagę zwrócił obraz przedstawiający podobną doniej dziewczynkę. W jednym z pokoi znalazła kolekcję figurek słoni. Bawiła się nimi przez chwilę. W innym pokoju natknęła się na gniazdo myszy. Wracając, zabłądziła. Nagle znów usłyszała płacz. W tym momencie natknęła się na panią Medlock. Zagniewana gospodyni zaprowadziła ją do pokoju. Mary była już pewna, że ktoś płakał i postanowiła to wykryć.
Dwa dni po tym wydarzeniu Mary zauważyła zmiany na wrzosowisku - ucichł wiatr, wypogodziło się. Dziewczynka rozmawiała z Marthą o jej rodzinie. Służąca zadała jej pytanie, czy lubi samą siebie. Kiedy Mary została sama, wyszła do ogrodu. Spotkała tu Bena, zajętego kopaniem grządek. Rozmawiali o kwiatach. Wtedy znów nadleciał rudzik, a Mary poszła za nim. Zauważyła wykopaną przez psa jamę.Na jej dnie dostrzegła zakopany klucz. Pomyślała, że to klucz do tajemniczego ogrodu.
Nazajutrz Martha wróciła z domu i znów opowiadała Mary o swojej rodzinie. Przyniosła też dla dziewczynki prezent - skakankę. Z początku Mary nie wiedziała, do czego ona służy, ale służąca jejpokazała. Pierwsze skoki Mary nie były udane, ale postanowiła ćwiczyć. Po raz pierwszy Mary komuś za coś podziękowała. Wyszła do ogrodu i zaczęła zapamiętale ćwiczyć skoki. Obiegła ze skakanką wszystkie alejki ogrodu. Gdy znalazła się w swoim ulubionym miejscu, zobaczyła rudzika na gałęzi. Silny podmuch wiatrurozgarnął długie pędy bluszczu, zasłaniającego mur. Spod nich ukazała się furtka. Mary rozejrzała się, czy nikt nie nadchodzi, i wyjęła znaleziony klucz. Pasował. Po chwili znalazła się w tajemniczym ogrodzie.
Mary zwróciła uwagę na ogromną ilość róż w ogrodzie - znajdowały się dosłownie wszędzie. Jednocześnie było tam niezwykle cicho. Postanowiła obejść cały ogród. Przy jednej z altan zauważyła kiełkujące rośliny. Powyrywała zeschłą trawę wokół nich. Pracowała tak aż do obiadu. Martha była zadziwiona apetytem dziewczynki. Mary powiedziała, że chciałaby mieć łopatę. Martha zaproponowała, że Dick mógłby kupić dla niej narzędzia ogrodnicze, tylko trzeba byłoby napisać doniego list. Mary to zrobiła. Cieszyła się też na spotkanie z Dickiem. Zapytała Marthę o tajemniczy płacz w domu, ale dziewczyna jej nie odpowiedziała.
Mary nazwała swój ogród tajemniczym. Chodziła tam codziennie, wyrywała chwasty. Zaprzyjaźniła się ze starym ogrodnikiem. W czasie jednej z rozmów przyleciał rudzik i usiadł na rękojeści szpadla Bena. Po odlocie ptaka Mary zaczęła wypytywać o róże. Później, spacerując, usłyszała dźwięk fujarki na skraju ogrodu. Poddrzewem stał chłopak w otoczeniu zwierząt i grał. To był Dick. Przyniósł jej narzędzia i nasiona kwiatów. Kiedy przyleciał rudzik, chłopak zaproponował, że sam zasieje kwiaty. Mary, upewniwszy się, że Dick dochowa tajemnicy, pokazała mu tajemniczy ogród.
Dick rozejrzał się uważnie po ogrodzie. Bardzo mu się spodobał. Chłopiec zauważył, że większość róż żyje i stwierdził, że z pewnością zakwitną. Okopywali i oczyszczali kolejne krzewy róż, gdy Dickzobaczył miejsce wyplewione przez Mary. Pochwalił ją za to, co zrobiła - z zielonych kiełków miały wyrosnąć krokusy, przebiśniegi i żonkile. Dick obiecał, że będzie pomagał Mary w ogrodzie. Mary wyliczyła, że polubiła już pięć osób: Dicka, Marthę i Matkę, rudzika i Bena. Wspaniale się bawili, ale Mary musiała wracać na obiad. Jeszcze raz zapytała Dicka, czy nie zdradzi tajemnicy ogrodu. On jej odpowiedział, że gdyby była mysikrólikiem i pokazała mu swoje gniazdko,na pewno nikomu by o tym nie powiedział.
Mary spóźniła się na obiad. Jedząc, rozmawiała z Marthą o Dicku - była nim wprost oczarowana. Po obiedzie Martha powiedziała, że przyjechał pan Craven i chciałby poznać siostrzenicę. Dziewczynkatrochę się przestraszyła. Nadeszła pani Medlock i kazała przygotować Mary do spotkania z wujem. Pan Craven przyjął Mary w swoim gabinecie. Zapytał dziewczynkę, jak się czuje w nowym domu. Przeprosił ją, że o niej zapomniał. Mary poprosiła go o własny ogród. Pozwolił jej wybrać sobie takie miejsce, jakie chce. Po wyjściu dziewczynki pan Craven wydał dyspozycje, że Mary może swobodnie bawić się w parku, a nawet odwiedzać panią Sowerby, matkę Dicka. KiedyMary przyszła do ogrodu, Dicka tam już nie było. Znalazła jednak kartkę z rysunkiem ptaszka w gniazdku i napisem, że tu wróci.
To był Colin - syn pana Cravena. Nie wiedział o przyjeździe Mary, tak jak Mary nie wiedziała o jego istnieniu. Colin był przekonany, że wkrótce umrze, a jeśli przeżyje, to na pewno będzie garbaty. Uważał, że ojciec go nienawidzi, bo matka zmarła przy jego urodzeniu. Dzieci opowiadały o sobie. Mary wspomniała również o ogrodzie. Colin postanowił kazać się tam zanieść służącym. Mary jednak nie chciała, by ktoś się dowiedział o ogrodzie, więc zaproponowała mu zachowanie tajemnicy i niepowiedziała mu, że już w nim była. Wtedy Colin pokazał jej wiszący na ścianie portret mamy. Dzieci umówiły się, że zachowają w tajemnicy również swoje spotkanie, ale będą się często spotykać. Potem Mary zaśpiewała Colinowi kołysankę z Indii, a kiedy chłopiec zasnął, wróciła do swegopokoju.
W ciągu najbliższego tygodnia Mary codziennie spotykała się z Colinem. Zapytała go, dlaczego nie lubi, kiedy na niego patrzą. Zapytała też, czy mógłby znieść wzrok pewnego chłopca. Colin odpowiedział, że mógłby spotkać się z Dickiem. Kiedy po tygodniu deszczowej pogodyznów pojawiło się słońce, Mary pobiegła do ogrodu i spotkała tam pracującego Dicka. Przyszedł on w towarzystwie oswojonych zwierząt: lisa Kapitana i gawrona Sadzy. Pokazał Mary rosnące roślinki,zauważyli także, że rudzik zakłada gniazdo. Mary zapytała Dicka, co wie o Colinie. Okazało się, że wszyscy znają historię nieszczęśliwego chłopca, ale nie wolno o nim mówić. Pomyśleli, że Colin napewno poczułby się lepiej, gdyby wraz z nimi znalazł się w tajemniczym ogrodzie.
Po obiedzie Mary znów pobiegła do ogrodu, informując Colina przez Marthę, że nie może do niego przyjść. Wieczorem, gdy wróciła do domu, zobaczyła przestraszoną Marthę. Colin był zły, że Mary gozlekceważyła. Gdy dziewczynka przyszła do jego pokoju, pokłócili się. Mary nazwała go samolubem i powiedziała, że z pewnością nie umrze. Od pielęgniarki dowiedziała się, że choroba Colina to główniehisteria.
Około północy Mary zbudziły głośne krzyki. To Colin miał znów atak. Rozzłościło ją to. Wtedy nadbiegła pielęgniarka, prosząc, by Mary poszła do Colina i dziewczynka, zła na chłopca, zgodziła się. Wbiegła do pokoju i nakrzyczała na Colina. Chłopiec powiedział, że rośnie mu garb, ale Mary obejrzała jego plecy i przekonała go, że nic tam nie ma. Colin uspokoił się i nawet obiecał wyjść na dwór, pod warunkiem że Dick będzie pchał jegowózek. Po wyjściu pielęgniarki Mary opowiadała Colinowi o ogrodzie tak długo, aż chłopiec zasnął.
Rano zdziwiona Martha powiedziała Mary, że panicz prosi, by dziewczynka do niego przyszła. Poszła więc na chwilę do Colina. Chłopiec oznajmił, że całą noc śnił mu się ogród. W ogrodzie był już Dick, przyjechał na kucyku, przywiózł też dwie oswojone wiewiórki: Orzeszka i Łupinkę. Postanowili jak najszybciej sprowadzić do ogrodu Colina. Umówili się, że zrobią to następnego dnia. Mary opowiedziała to później Colinowi gwarą jorkszyrską. Powiedziała mu też o tajemniczym ogrodzie. 2ff7e9595c
Comments